Natura na mnie napadła….

Krzyknął Melman, gdy zaplątał się w roślinność.

Przehyba

Może, za mało znam swój kraj, ale gdy pierwszy raz „wystyrmałem”  się z Rytra do schroniska na Przehybie, zakochałem się w tym kawałku Małopolski. Komuś, kto nie chodził po górach, ta wycieczka potrafi dać wycisk.

A nic tak nie smakuje, jak piwo po takim wysiłku i widok nocnego nieba nieskażonego światłem miast.

Poleski Park Narodowy

Mentalnie źle się czuje na lubelszczyźnie. Ludzie tam mieszkający to jakby nie moja bajka. Ale w końcu czy do podziwiania przyrody, potrzebujemy człowieków ? Wystarczy jak ktoś ma trochę zdrowia namiot, śpiwór i karimata.